– Chcieliśmy, żeby reflektory w nowych modelach wyglądały jeszcze lepiej. I tak Martin Paclt wpadł na pomysł, żeby dodać do nich barwny akcent. Efekt końcowy przypominał nieco kolorowe szkło, które stanowiło inspirację dla tego rozwiązania – mówi Petr Nevřela, specjalista ds. projektowania reflektorów w Škodzie.
Choć jest to jedynie detal, jego opracowanie i wdrożenie nie było łatwe, ponieważ przepisy homologacyjne rygorystycznie określają, jakie barwy można stosować w reflektorach przednich. Żeby uwzględnić nowy akcent kolorystyczny, projektanci musieli nie tylko znaleźć sposób na spełnienie wymagań prawnych, lecz także całkowicie przekształcić cały moduł reflektorów. Projekty wizualne dla poszczególnych modeli tworzył jeden designer, natomiast nad aspektami technicznymi pracował cały zespół ekspertów o różnych specjalizacjach. Żeby sprostać wymaganiom homologacyjnym, niezbędne było opracowanie odpowiedniego kształtu dodatkowych elementów, które umieszczono po obu stronach modułów LED.
– Jednocześnie planowaliśmy podświetlić ten nowy element światłem już emitowanym przez reflektor. Nie chcieliśmy dodawać kolejnego źródła, bo to podniosłoby koszt i mogłoby utrudniać montaż w nadwoziu – wyjaśnia Petr Nevřela.
Reflektory projektuje się z dokładnością do milimetrów. Projektanci chcą, aby były niskie i długie, a jednocześnie, żeby źródła światła znajdowały się jak najbliżej boków auta. Dzięki temu reflektory wizualnie poszerzają samochód, nadając mu właściwych proporcji. Jednak dodanie kolejnego detalu może zaburzyć całą sylwetkę pojazdu.